top of page

Best of 2019 - podsumowanie roku na Winem i Słowem


Spóźnieni, ale na czas. Przegląd win, które w ubiegłym roku dostarczyły nam najwięcej emocji. Większość etykiet przewinęła się przez nasz blog lub Insta, z niektórymi czekaliśmy do dziś. Co może rzucać się w oczy to postępująca obsesja na punkcie mineralności oraz chwilowy brak win dłużej macerowanych na skórkach, pomarańczowych - pojawią się w następnym odcinku.

Somlói Apátsági Pince Juhfark 2017

Poznaliśmy się w Budapeszcie, a jak wiadomo wina wypite na wyjeździe smakują podwójnie. Polne kwiaty i owoce (pigwa, jabłko, gruszka) zatopione w solonym karmelu. Wywąchacie też odnośniki do masła, popcornu, prażonych orzeszków. W buzi przecięta kwasowością gęstość, wulkaniczny monolit, w którym język żłobi swoją drogę na słony szczyt. Wino kontemplacyjne, jeszcze powinniście znaleźć je na półkach Wine&People (jest też traminer i olaszrizling). Nie warto czekać, trzeba brać, bo ilości butelek śladowe. Domagamy się więcej Somló w Warszawie!

Ocena: 4,5/5

Wine&People, ok. 110 zł

Andante Wine Bar/ Budapeszt, ok. 34zł za kieliszek

Anselmo Mendes Alvarinho Contacto 2016, 13%

Obwąchujemy się, jest w porządku, ale bez ochów i achów. Natomiast pierwszy kontakt fizyczny, cóż… Szlachetna kleistość proporcjonalna do mineralnej dynamiki, wosk i krzesane kamienie, kamienie i wosk. Na końcu grejpfrut z morską solą, wszystko w punkt… Taka facecja: gdyby zamiast Martina Scorsese „Irlandczyka” reżyserował Anselmo Mendes imponujący finał obejrzelibyśmy godzinę wcześniej.

4,5/5

100 zł, Atlantika

Schloss Gobelsburg vs. Amayna, czyli Warsaw Wine Experience

Najbardziej podobają nam się twarze symetryczne, jednocześnie nie lubimy ludzi idealnych. Przy stoliku Schloss Gobelsburg spróbowaliśmy wszystkiego od Steinsetz w górę. Podczas tej drogi nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że są to wina wspaniałe – wycyzelowane, skończone – ale że właśnie ze względu na tę perfekcyjność nigdy się w nich nie zakocham. Przepraszam. Wybrane etykiety znajdziecie w Vinotece13.

Co innego, jeśli chodzi o szalone wina od Viña Garces Silva. Taki Sauvignon Blanc Barrel Fermented 2012 rozwala ekspresją tropikalnych owoców, herbaty z kardamonem i dymu. Chardonnay 2014 zaczyna się maślaną rodzynką, by skończyć na mineralności. Wielkie wrażenie zrobił też aksamitny, uwodzicielski Pinot z 2013 (mięso i kawa). Baja. Dwie różne filozofie, niech każdy wierzy w co chce.

4,5/5

Endorwina

Antinori Bramito del Cervo Chardonnay 2018, 12,5%

Chardonnay IGT? Umbria? Ano tak. W nosie nieoczywista kompozycja jaśminu, akacji, werbeny. W cieniu żółte owoce. Zamiast wielkiej intensywności równowaga aromatów. Wino jakby od niechcenia wypełnia usta, by z szorstką elegancją (i pikanterią) zejść po języku. Fermentacja malolaktyczna i beczka nie zabrały energii, jedynie ułożyły proporcje. Mimo średniej budowy pojemne, mimo obłości – ruchawe. Harmonijne, bezpieczne i bardzo dobre.

4.25/5

ok. 90 zł, Centrum Wina

Kojder Muscaris 2018, 15%

Kwiaty w doniczce, kwiaty w stronę landrynek. Słodkie usta przywołuje do porządku albedowy finisz. Fantastyczna kontra, której nie spodziewamy się jej w winie o zawartości 20 g/l cukru resztkowego (ale kwasowość 8.3). 15% alkoholu, którego nie czuć. Degustowaliśmy na Festiwalu Białe Czerwone.

Jura Chardonnay 2018, 13%

Umiarkowanie ekspresyjny nos, w którym owoc chowa się za ziołami. Usta kamienne i czyste, cudownie rześkie, napięte. Jabłko, cytryna i kryształ soli. Wino ze stali - dosłownie i w przenośni - o wyrazie Chablis. (FBC)

DOM Bliskowice Cantor’18

Mus z czerwonych, ogrzanych słońcem owoców: czereśnie, truskawki, poziomki. W buzi soczysta powtórka z finiszem w stylu sycylijskiej pomarańczy. Równie dobre jak rocznik 2017, tyle że przystępniejsze. 25 zł za kieliszek w Zakładce Bistro de Cracovie.

wszystkie wina 4,25/5

Gere Kopar Villány Cuvée 2015, 14%

Węgierski klasyk, choć z ducha i ciała bordoski. Leśne owoce chłostane gałązką rozmarynu, igliwiem. Usta rozpięte między aronią, pestkową wiśnią i owocami, które powoli zaczynają się podsuszać, plus śmietankowe i skórzane niuanse. Nieźle już wtopiona tanina rytmizuje całość, wieńczy to skórzany, pikantny finisz. Mnóstwo światła i piękne widoki na przyszłość. Podczas WWE degustowaliśmy rocznik 2016 – ten był szewski do imentu (skóra, kleje) i ogólnie trudniejszy. 2015 wspaniały już dziś, a co za 5 lat? Będziemy starzy, a on jeszcze długo nie.

4,5/5

ok. 120 zł/ Bortársaság (w Polsce ok.200 zł)

El Pino Granate 2008, 14,5%

Aromaty ciemnych owoców, ściółki, anyżu. W buzi atak pestkowego owocu. Przeciskamy go przez mineralne sito: usta są matowe, jakby porażone wulkanicznym pyłem, piaskową taniną. Zlizujemy tę chropowatość po to, by znów dotrzeć do owocowego sedna, a gdy nam się uda - bierzemy kolejny łyk. Niesamowite wino z wysoko położonych winnic w Sierra Nevada (1350 m n.p.m.), skoncentrowane i chłodne naraz, mimo 14,5% w ogóle nie drażni alkoholem.

4,5/5

89 zł, El Catador

The McRae Wood Shiraz Clare Valley 2013, 14%

W wytrawnej, czekoladowej polewie zatopiono suszoną śliwkę z dodatkiem ziół, całość zdeponowano w cedrowym pudełku. Nienarzucające się, lecz wciąż konkretne garbniki, słuszna kwasowość. Przede wszystkim - ekspresja, siła wyrazu. Jim Barry jest hojny. W tej kategorii mogą z nim rywalizować np. etykiety Torbrecka (znajdziecie w Wine&Roses) lub Langmeila (Endorwina). The Armagh tyleż rozwinięty, co drogi. Wszystkie wina miałem okazję próbować podczas epickiej degustacji Aussie Wine in Poland.

4,5/5

ok. 200 zł, Sobiesław Zasada Import Win Sp. z o.o.

Dobrá Vinice Rouge de Pinot Noir 2013, 13,5%

11 miesięcy dojrzewania na skórkach w glinianych qvevri, później w dębie. Czuć maliny i truskawki, czuć biały pieprz, ale przede wszystkim dzikość, jaskiniowy chłód. Nie zważając na upływ lat Pinot raczy nas soczystym owocem. Mocna kwasowość i mocarna mineralność, którą w długim finiszu garnirują piołun i zioła. Wino przejrzyste, energiczne, gotyckie.

94 zł, winozmoraw.pl

4,5/5

Muhr-Van der Niepoort Samt & Seide 2016, 12,5% (dziś: Weingut Dorli Muhr)

Blaufränkisch od Dorli Muhr. Wiśniowo-czereśniowy owoc za kredową firanką. Sok usiłuje się przez nią przecisnąć i im dłużej pijemy, tym lepiej mu to wychodzi: zrazu kapie, potem się sączy; nigdy się nie leje. No i to tyle. Owoc i mineralność, jedno jest dowodem na istnienie drugiego. Jak Kosiński i Englert, Gajos kontra Wilhelmi, jak dwóch papieży. Wino zwarte, świadome i chłodno zdystansowane do rzeczywistości. Godne szacunku, to na pewno, ale czy zasługuje na miłość?

4,25/5

Cena: ok. 80 zł, Mielżyński

Kilka miejsc z 2019 roku, które będziemy wspominać:

Na zakupy:

Na wino:

Na wino i jedzenie:

*Legenda: N/O = naturalne/organiczne, V = Vege, zDz = z dziećmi, BUD = Budapeszt, KRK = Kraków

Do poczytania:

bottom of page