Spóźnieni, ale na czas. Przegląd win, które w ubiegłym roku dostarczyły nam najwięcej emocji. Większość etykiet przewinęła się przez nasz blog lub Insta, z niektórymi czekaliśmy do dziś. Co może rzucać się w oczy to postępująca obsesja na punkcie mineralności oraz chwilowy brak win dłużej macerowanych na skórkach, pomarańczowych - pojawią się w następnym odcinku.
Somlói Apátsági Pince Juhfark 2017
Poznaliśmy się w Budapeszcie, a jak wiadomo wina wypite na wyjeździe smakują podwójnie. Polne kwiaty i owoce (pigwa, jabłko, gruszka) zatopione w solonym karmelu. Wywąchacie też odnośniki do masła, popcornu, prażonych orzeszków. W buzi przecięta kwasowością gęstość, wulkaniczny monolit, w którym język żłobi swoją drogę na słony szczyt. Wino kontemplacyjne, jeszcze powinniście znaleźć je na półkach Wine&People (jest też traminer i olaszrizling). Nie warto czekać, trzeba brać, bo ilości butelek śladowe. Domagamy się więcej Somló w Warszawie!
Ocena: 4,5/5
Wine&People, ok. 110 zł
Andante Wine Bar/ Budapeszt, ok. 34zł za kieliszek
Anselmo Mendes Alvarinho Contacto 2016, 13%
Obwąchujemy się, jest w porządku, ale bez ochów i achów. Natomiast pierwszy kontakt fizyczny, cóż… Szlachetna kleistość proporcjonalna do mineralnej dynamiki, wosk i krzesane kamienie, kamienie i wosk. Na końcu grejpfrut z morską solą, wszystko w punkt… Taka facecja: gdyby zamiast Martina Scorsese „Irlandczyka” reżyserował Anselmo Mendes imponujący finał obejrzelibyśmy godzinę wcześniej.
4,5/5
100 zł, Atlantika
Schloss Gobelsburg vs. Amayna, czyli Warsaw Wine Experience
Najbardziej podobają nam się twarze symetryczne, jednocześnie nie lubimy ludzi idealnych. Przy stoliku Schloss Gobelsburg spróbowaliśmy wszystkiego od Steinsetz w górę. Podczas tej drogi nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że są to wina wspaniałe – wycyzelowane, skończone – ale że właśnie ze względu na tę perfekcyjność nigdy się w nich nie zakocham. Przepraszam. Wybrane etykiety znajdziecie w Vinotece13.
Co innego, jeśli chodzi o szalone wina od Viña Garces Silva. Taki Sauvignon Blanc Barrel Fermented 2012 rozwala ekspresją tropikalnych owoców, herbaty z kardamonem i dymu. Chardonnay 2014 zaczyna się maślaną rodzynką, by skończyć na mineralności. Wielkie wrażenie zrobił też aksamitny, uwodzicielski Pinot z 2013 (mięso i kawa). Baja. Dwie różne filozofie, niech każdy wierzy w co chce.
4,5/5
Endorwina
Antinori Bramito del Cervo Chardonnay 2018, 12,5%
Chardonnay IGT? Umbria? Ano tak. W nosie nieoczywista kompozycja jaśminu, akacji, werbeny. W cieniu żółte owoce. Zamiast wielkiej intensywności równowaga aromatów. Wino jakby od niechcenia wypełnia usta, by z szorstką elegancją (i pikanterią) zejść po języku. Fermentacja malolaktyczna i beczka nie zabrały energii, jedynie ułożyły proporcje. Mimo średniej budowy pojemne, mimo obłości – ruchawe. Harmonijne, bezpieczne i bardzo dobre.
4.25/5
ok. 90 zł, Centrum Wina
Kojder Muscaris 2018, 15%
Kwiaty w doniczce, kwiaty w stronę landrynek. Słodkie usta przywołuje do porządku albedowy finisz. Fantastyczna kontra, której nie spodziewamy się jej w winie o zawartości 20 g/l cukru resztkowego (ale kwasowość 8.3). 15% alkoholu, którego nie czuć. Degustowaliśmy na Festiwalu Białe Czerwone.
Jura Chardonnay 2018, 13%
Umiarkowanie ekspresyjny nos, w którym owoc chowa się za ziołami. Usta kamienne i czyste, cudownie rześkie, napięte. Jabłko, cytryna i kryształ soli. Wino ze stali - dosłownie i w przenośni - o wyrazie Chablis. (FBC)
DOM Bliskowice Cantor’18
Mus z czerwonych, ogrzanych słońcem owoców: czereśnie, truskawki, poziomki. W buzi soczysta powtórka z finiszem w stylu sycylijskiej pomarańczy. Równie dobre jak rocznik 2017, tyle że przystępniejsze. 25 zł za kieliszek w Zakładce Bistro de Cracovie.
wszystkie wina 4,25/5
Gere Kopar Villány Cuvée 2015, 14%
Węgierski klasyk, choć z ducha i ciała bordoski. Leśne owoce chłostane gałązką rozmarynu, igliwiem. Usta rozpięte między aronią, pestkową wiśnią i owocami, które powoli zaczynają się podsuszać, plus śmietankowe i skórzane niuanse. Nieźle już wtopiona tanina rytmizuje całość, wieńczy to skórzany, pikantny finisz. Mnóstwo światła i piękne widoki na przyszłość. Podczas WWE degustowaliśmy rocznik 2016 – ten był szewski do imentu (skóra, kleje) i ogólnie trudniejszy. 2015 wspaniały już dziś, a co za 5 lat? Będziemy starzy, a on jeszcze długo nie.
4,5/5
ok. 120 zł/ Bortársaság (w Polsce ok.200 zł)
El Pino Granate 2008, 14,5%
Aromaty ciemnych owoców, ściółki, anyżu. W buzi atak pestkowego owocu. Przeciskamy go przez mineralne sito: usta są matowe, jakby porażone wulkanicznym pyłem, piaskową taniną. Zlizujemy tę chropowatość po to, by znów dotrzeć do owocowego sedna, a gdy nam się uda - bierzemy kolejny łyk. Niesamowite wino z wysoko położonych winnic w Sierra Nevada (1350 m n.p.m.), skoncentrowane i chłodne naraz, mimo 14,5% w ogóle nie drażni alkoholem.
4,5/5
89 zł, El Catador
The McRae Wood Shiraz Clare Valley 2013, 14%
W wytrawnej, czekoladowej polewie zatopiono suszoną śliwkę z dodatkiem ziół, całość zdeponowano w cedrowym pudełku. Nienarzucające się, lecz wciąż konkretne garbniki, słuszna kwasowość. Przede wszystkim - ekspresja, siła wyrazu. Jim Barry jest hojny. W tej kategorii mogą z nim rywalizować np. etykiety Torbrecka (znajdziecie w Wine&Roses) lub Langmeila (Endorwina). The Armagh tyleż rozwinięty, co drogi. Wszystkie wina miałem okazję próbować podczas epickiej degustacji Aussie Wine in Poland.
4,5/5
ok. 200 zł, Sobiesław Zasada Import Win Sp. z o.o.
Dobrá Vinice Rouge de Pinot Noir 2013, 13,5%
11 miesięcy dojrzewania na skórkach w glinianych qvevri, później w dębie. Czuć maliny i truskawki, czuć biały pieprz, ale przede wszystkim dzikość, jaskiniowy chłód. Nie zważając na upływ lat Pinot raczy nas soczystym owocem. Mocna kwasowość i mocarna mineralność, którą w długim finiszu garnirują piołun i zioła. Wino przejrzyste, energiczne, gotyckie.
94 zł, winozmoraw.pl
4,5/5
Muhr-Van der Niepoort Samt & Seide 2016, 12,5% (dziś: Weingut Dorli Muhr)
Blaufränkisch od Dorli Muhr. Wiśniowo-czereśniowy owoc za kredową firanką. Sok usiłuje się przez nią przecisnąć i im dłużej pijemy, tym lepiej mu to wychodzi: zrazu kapie, potem się sączy; nigdy się nie leje. No i to tyle. Owoc i mineralność, jedno jest dowodem na istnienie drugiego. Jak Kosiński i Englert, Gajos kontra Wilhelmi, jak dwóch papieży. Wino zwarte, świadome i chłodno zdystansowane do rzeczywistości. Godne szacunku, to na pewno, ale czy zasługuje na miłość?
4,25/5
Cena: ok. 80 zł, Mielżyński
Kilka miejsc z 2019 roku, które będziemy wspominać:
Na zakupy:
Na wino:
Andante Wine Bar (BUD), Wine Corner (duży wybór win polskich!), Wine&People (N/O), WineBar Lustra (N/O, KRK), Winny Przystanek, Kondrat Wine Bar, Enoteka
Na wino i jedzenie:
Zakładka Bistro de Cracovie (KRK), Hamsa (V, KRK), Tapas Gastrobar, Ed Red, Lánchíd Söröző (BUD), Dyletanci (tatar!), Klimaty Południa (KRK), Hungaricum Bisztro (BUD), Trattoria Rucola (zDz), Der Elephant (zDz), Tel Aviv Urban Food (V)
*Legenda: N/O = naturalne/organiczne, V = Vege, zDz = z dziećmi, BUD = Budapeszt, KRK = Kraków
Do poczytania:
Więcej o szczepie Juhfark w artykule Norberta Dudzińskiego
Jeśli interesują Was wina węgierskie nieustannie odsyłamy na blog Niewinna Podróże
O Dorli Muhr i jej winach przeczytacie na stronach Winicjatywy