top of page

Cały na biało. The best of 2018


W pierwszej części podsumowania minionego roku na naszym blogu wybieramy najlepsze wina białe. Przypomina mi się anegdota - dziennikarka wizytująca Umberto Eco, rozejrzawszy się po domowej bibliotece pyta z podziwem i niedowierzaniem:

- Pan to wszystko przeczytał?

- Znacznie więcej proszę pani, znacznie więcej.

No więc garść statystyk: w ciągu ostatnich 12 miesięcy do naszego notatnika trafiło 86 białych etykiet. Opisanych sumiennie lub na kolanie, na degustacjach otwartych i branżowych, w domowym zaciszu, u Przyjaciół, w restauracjach i knajpach. Z tego na blogu pojawiło się 68 wzmianek, resztę win odrzuciliśmy; po prostu nie smakowały nam, były nudne lub karykaturalne. Jedno wino pachniało pustką, nie zapomnę go nigdy. Kilka butelek było zepsutych. Wada korkowa, utlenienie lub redukcja tak silna, że nie pomogłaby maska tlenowa.

Wina układamy w kolejności tematycznej, żeby nie tworzyć hierarchii w hierarchii. Szerzej piszemy o 3 etykietach, które na stronach bloga ukazują się premierowo (wytłuszczone). Zapraszamy!

Polska

Srebrna Góra Seyval Blanc Réserve 2014, 12,5%

Okolicznościowe wino na 100-lecie niepodległości. Kiedy na Ferment Show degustowaliśmy Cabernet Cortis z tej samej edycji limitowanej zacząłem się zastanawiać, czy 119 zł wydane na Seyvala nie było patriotycznym szaleństwem. Czerwone było ok, ale białe jest zdecydowanie lepsze. Symfonia aromatów: polne kwiaty, akacje, morelowa marmolada, marshmallow. Słodką uwerturę urozmaicają świeże wiejskie zioła. Paleta spokojna, mocny akord dopiero w finale. Tak czy siak - duma. I szacunek za 18 miesięcy dojrzewania w dębowo-akacjowej beczce, a drugie tyle w butelce. (wina.pl/Austrovin)

Rekordowy, niepodrabialny finisz na miodzie, który trwa i trwa. Wcześniej intensywnie kwiatowy, nieco landrynkowy nos na bazie akacji. Usta obfite, zbudowane wokół jabłka, ale dzięki skórkom cytrusów nie ma mowy o nudzie. Hibernal nie bawi się w subtelności, budzi emocje, prowokuje. Podobnie jak Seyval dojrzewał w drewnie akacjowym. Przypadek? Nie sądzę. (120 zł, restauracja Via Suzina)

  • wyróżnienie: Saint Vincent Riesling 2015. Ciepłe aromaty i chrupkie ciało. Bardzo smaczny, niedrogi i nasz. Gdyby był z Niemiec nikt by nie zauważył. (ok. 50 zł, Carrefour)

Europa Środkowa

Ależ to pachnie! Takiej intensywności nie powstydziłyby się Verdejo i Gewürztraminery. Buzia zdecydowanie kwasowa w typie zielonego jabłuszka, podkreślona grejpfrutową goryczką. Wino energiczne, sprężyste i bardzo pijalne. (ok. 40 zł w Brnie, szukajcie na stronach winozmoraw.pl lub u Lutomskiego)

Polak Tokaj kocha. Niestety nie miłością wytrawną; pijemy same słodziaki. Tymczasem w takim Hárslevelű mamy: akacje, masło, suszone morele, petrol. Pod koniec - ciepły aromat rodzynek i kajmaku. To tylko nos, można wąchać godzinę i się nie znudzi. Na podniebieniu spokojniej. Maślana, oleista struktura pewnie prowadzona przez kwasowość do owocowego finału. Klasa. (66 zł, Kondrat Wina Wybrane)

Portugalia

Tu jest wszystko. Skala, proporcje, detale. Z aromatów: lekko podgotowane warzywa rosołowe w roztopionym maśle. Dojrzałe owoce z sadu i ananasy, kropla miodu, pieprz. Buzia tłusta, ale nie ospała. Wino dynamizują cytrusy, zioła i dodatek soli. Długi finisz urozmaica szczypiący bąbelek. Wspaniałe. (90 zł, Portugalia Gourmet)

Tańsza, świeższa wersja z Porto. W nosie zielone jabłuszko i tematy trawiasto-ziołowe (kolendra, trawa cytrynowa). Dalej grejpfruty i limonki w wersji pestkowo-skórkowej. Buzia pełna niedojrzałych jabłek i cytrusów z mineralnym wykończeniem. Byliśmy nim zachwyceni, inne powody na zdjęciu. (5 euro, Minipreço)

Sauvignon Blanc (czyt.: Nowa Zelandia)

Maślana, wręcz muślinowa faktura przetykana drobnymi pęcherzykami powietrza. Baaardzo agrestowe, dojrzały agrest z dodatkiem białej porzeczki. Gdy po chwili przebiją się aromaty bzu robi się przyjemnie duszno. Pod spodem nuta trawiasto-ziołowa. 4 miesiące dojrzewania nad osadem. (70 zł, 6win). Inne w tym stylu: Giesen The Brothers Sauvignon Blanc, Marlborough 2016.

Hiszpański wyjątek, ale jaki. Rumianek, zielona herbata, świeży ogórek i... marakuja. Usta równie ciekawe, koszyk owoców tropikalnych podkręconych startą skórką z limonek. Jest kwasowość, jest harmonijnie skomponowane ciało i długi finisz. Kolejne wino wyprodukowane przy pomocy metody sur lie, która przydaje winu złożoności i drożdżowych akcentów. Cenowy hit. (40 zł, Winotopia)

Rieslingi

Ca’Botta La Callaia Bianco Veronese IGT, 15,5%

Wino-koncept. Technicznie wygląda tak: podsuszane grona Riesling Renano i Garganega, długa maceracja i powolna fermentacja w stalowych tankach, 3 miesiące dojrzewania w amerykańskim dębie. A organoleptycznie? Owoce, żywice, miody i karmel. Momentami pachnie jak cukierek-krówka, ale nie dajcie się nabrać - w ustach rządzi kwasowość. Niezwykle oryginalne wino, które może być wizytówką winnicy na równi z flagowym Amarone. Tym bardziej, że oba bazują na tym samym przepisie. Potencjał starzenia nawet 15-20 lat. (Małe Duże Wina)

Najlepszy Riesling w kategorii jakość/cena. Kwiaty, miody, trochę waty cukrowej i owoców (brzoskwinia, melon). Jest wątek chemiczny. W ustach świeże zielone jabłuszko poparte skórką z limonki, mokre kamienie, sól. Dobra kwasowość i finisz. (40 zł, Carrefour). Niestety szybko zniknął z półek. Jeśli wróci w nowym roczniku - wracajcie po duży wózek.

Chardonnay

Paul Lato Santa Barbara County Chardonnay 2015

Dla niewtajemniczonych: Paul Lato to zjawisko, winemaker, o którym się mówi. Jego Chardonnay jest tłuste w nosie (sic!), by zaskoczyć rasowym, eleganckim ciałem. Wino rozległe jak stratosfera. Czego w nim nie ma... Kandyzowane owoce. Żywice. Eukaliptus, który daje aromatom przestrzeń wypowiedzi. Plus akcenty wiejskie, biały pieprz, przyprawy korzenne. Genialna kwasowość, na języku jedwab. Finiszuje jak Wilson Kipketer, dystansując resztę stawki 200 metrów przed metą. Odkładajcie hajs, ja pozwoliłem sobie tylko na jeden kieliszek. (288 zł, Videlec)

W nosie sporo masła, delikatne warzywa rosołowe, wanilia. Wino pełne, kremowe, a jednocześnie dynamiczne (0 gramów cukru resztkowego przy dość wysokiej kwasowości). W pół drogi między stalowym Chablis a dobitną nowoświatową beczką. (71 zł, Wine Express)

Słodkie

Zjawiskowe wino, rzutem na taśmę próbowaliśmy na Ferment Show. Złożone, oczywiście miodowo-ziołowe, ale i cytrusowe. Nadzwyczajna kwasowość. Niesamowita witalność mimo upływu lat. (niecałe 200 zł, Filia Sklep & Wine Bar)

  • Disznókő 1413 Tokaji Édes Szamorodni 2015, 12,5% (74 zł, Kondrat Wina Wybrane)

bottom of page